Kochani dziś kolejny wywiad z cudowną, pomysłową, nietuzinkową autorką książek fantasy serii "Zbuntowany" Aleksandrą R. K. Stupera .
1. Na początek opowiedz Nam coś o sobie, żeby bliżej Cię poznać.
Jestem pisarką fantasy. Razem z Mężem tworzę fantastyczny świat pełen niezwykłych ras i stworzeń, które pojawiają się w moich książkach. Dbam nie tylko o dobrą fabułę, ale też o wszystko wokół: kulturę, języki czy historie poszczególnych ludów. I (jak to przeczytałam w jednym z komentarzy) piszę i samodzielnie wydaję książki dla całej rodziny: od młodzieży 12+, przez dorosłych, po staruszków.
2. Skąd pomysł na książki fantasy?
Bo od lat "siedzę" w fantasy. Najpierw tylko czytałam, ale w pewnym momencie wyobraźnia zaczęła mi podsuwać pierwsze pomysły. Zastanawiałam się, jak mogłaby się potoczyć opowieść, gdyby bohaterowie postąpili inaczej. Albo wrzucałam do znanej historii nową postać i śledziłam jej losy. Aż zaczęłam te opowieści spisywać.
3. Która część napisana do tej pory jest ci najbliższą?
Z wydanych? Zbuntowany, który chronił (tom III). Z napisanych? IV tom. Zauważam, że najbliższa staje mi się zwykle ta książka, którą skończyłam pisać. Oczywiście, z IV tomem jeszcze sporo pracy przede mną (czeka mnie cały proces wydawniczy). Ale właśnie ta opowieść i występujący w niej bohaterowie są mi najbliżsi.
4. Który wątek w książce jest dla ciebie najciekawszy?
Opowieść Zbuntowanego, którą kawałek po kawałku odkrywa przed Ariadną. Jak pokazuje swoją drogę od bycia zbuntowanym do stania się tym, który chroni. Uwielbiam w ogóle takie opowieści, bo pozwalają lepiej poznać konkretnego bohatera, jego historie i intencje.
5. Którego bohatera było najtrudniej stworzyć?
Sistala. Był bohaterem, który po prostu wepchnął się do opowieści. I przez długi czas nie wiedziałam, po czyjej jest stronie, co nim kieruje i dlaczego w ogóle się zjawił. A gdy w końcu go poznałam, musiałam wprowadzić sporo poprawek w większej części książki, by ujednolicić jego zachowanie i działanie.
6 .Skąd czerpiesz pomysły na tak niesamowite zwierzątka z różnymi zdolnościami?
Szczerze, to różnie to bywa. Czasami wystarczy przypadkowe słowo rzucone podczas rozmowy, czasami czytanie książek innych autorów, czasami coś jeszcze innego. Przykładowo ziewacz to określenie, którym z Mężem nazywaliśmy kogoś, kto ziewa. Dopiero później ziewacz zyskał konkretny wygląd i zdolność usypiania przeciwnika. Z kolei z siną było tak, że… po prostu się pojawiła. Podczas wędrówki z Ariadną natknęłam się na to zwierzątko w El'darum i już wiedziałam, że jest siną.
7. Z która postacią w swoich książkach najbardziej się
utożsamiasz? Może być to bohater również drugo planowy.
Raczej nie wymigam się od stwierdzenia, że z Ariadną. Gdy pisałam pierwszą wersję "Porzuconego, który ocalał" (wtedy miał inny tytuł, a sama historia toczyła się też nieco inaczej), w dużej mierze wzorowałam tę dziewczynę na sobie: w wyglądzie, zachowaniu, zainteresowaniach. I przyznaję, że nadal z nią najbardziej się utożsamiam, choć przewyższa mnie w umiejętnościach szermierczych i ziołoleczniczych.
8. Na to pytanie czekają czytelnicy, kiedy kolejna część?
Gdyby było to możliwe, powiedziałabym, że nawet jutro. Ale to nie takie proste… IV tom jest już napisany i obecnie znajduje się w rękach mojego pierwszego czytelnika, Męża. Potem książkę czeka jeszcze cały proces wydawniczy. Mam jednak nadzieję, że już w przyszłym roku kolejna część opowieści pojawi się w sprzedaży, a z początkiem 2027 I tom dodatkowy, który będzie z perspektywy innej postaci i wyjaśni parę spraw.
9. Czy inspirujesz się filmami lub innymi książkami?
Tak, nieraz się zdarzyło, że poboczny wątek w książce innego autora, dla mnie stał się początkiem własnej opowieści. W sumie to pierwsza wersja opowieści o Ariadnie powstała dzięki Eragonowi. Początkowo historia wyglądała tak: dziewczyna dostała od brata piękny kamień na urodziny. Potem okazało się, że to smocze jajo, z którego pewnego dnia wykluł się smok. Dziewczyna została smoczym jeźdźcem, ale zachowała to w sekrecie. Opowiedziała o tym jedynie bratu, który zabrał ją i jej smoka do elfiego miasta.
Taka była pierwsza wersja, która przeleżała lata w szufladzie. Później sporo w niej zmieniłam. Zniknął smok, bohaterowie mieli inny cel w podróży do elfiego miasta i zupełnie inaczej toczyły się ich dalsze losy, o czym można przeczytać w "Porzuconym, który ocalał".
10. Czy planujesz kolejną książkę w innym klimacie?
Póki co pracuję nad cyklem Bielijon (a przede mną jeszcze 4 części), ale w planach mam kilka kolejnych opowieści. Większość z nich będzie miała miejsce na Kontynencie. Pojawią się np. opowieści o chłopcu, który traci wzrok (Kwiat ślepców), o elfim kronikarzu, o półkrasnoludzie żyjącym w świecie przesiąkniętym magią. Ale chciałabym też wrócić do cyklu o naukowcach, którzy grzebali w DNA do tego stopnia, że na świecie pojawiły się mitologiczne stworzenia (cykl Prorok), oraz napisać powieść science fiction o artystach i robotach (Ostatni malarz).
Obecnie tak. W przeszłości chwytałam się różnych prac, by dorobić do domowego budżetu. Teraz łączę pisarstwo z zajmowaniem się domem i dziećmi, w czym oczywiście pomaga mi Mąż :)
12.Wolisz książki jednotomowe czy serie?
Serie :D Po jednotomówki też sięgam, ale zdecydowanie wolę, gdy opowieść nie kończy się zbyt szybko.
13. Co spowodowało, że zaczęłaś pisać? Czy to marzenie od dziecka, czy może nagły impuls?
W sumie to koleżanki w podstawówce mnie do tego zainspirowały. Prowadziły bloga, na którym dzieliły się wspólnie tworzoną opowieścią. I któregoś dnia stwierdziłam, że też spróbuję swoich sił. Na początku pisałam tylko dla siebie, potem wysyłałam opowiadania na konkursy, aż stworzyłam własnego bloga, by tam dzielić się swoją twórczością (już od dawna nie istnieje, ale obecnie mam nową stronę, na której można przeczytać moje nowsze opowieści i kilka z dawnych lat). I tak strona po stronie rozwijałam swój warsztat, aż pierwsza książka ruszyła w świat.
14. Ulubiony autor?
Trudno wybrać jednego XD Mam listę pisarzy, których książki uwielbiam i zawsze czekam, aż stworzą kolejną opowieść. Ale w sumie jest jeden szczególnie mi bliski. Tolkien. Uwielbiam Śródziemie i chętnie odwiedziłabym Rivendell. A poza tym właśnie Hobbit i Władca pierścieni byli dla mnie inspiracją, by stworzyć tak rozbudowany świat z rasami, które mają swój język, kulturę i historię.
15. Co lubisz robić kiedy nie piszesz?
Najbardziej: spędzać czas z rodzinką. Na wygłupach, zabawie, graniu w planszówki czy wędrówkach po świecie (realnym i książkowym). Ale lubię też spędzać czas sama: na czytaniu, pieczeniu ciast i pracy nad innymi projektami niż pisanie, jak dopracowywanie języków czy próba stworzenia gry karcianej.
16. Wolisz wakacje w górach czy nad morzem?
Zdecydowanie góry. Uwielbiam góry, odkąd pierwszy raz wybrałam się na górski szlak. Tak, była to męcząca wyprawa, ale dała też sporo satysfakcji. Od tamtej pory nie wyobrażam sobie spędzać wakacji w innym miejscu niż w pobliżu gór. Poza tym zawsze gdy z Mężem wędrujemy po górskich szlakach, wpadamy na pomysły na nowe postacie, miejsca czy konkretne wydarzenia. Góry są dla mnie pełne inspiracji.
17. Jak zareagowała twoja rodzina kiedy dowiedziała się, że piszesz książki?
Pisanie towarzyszy mi od tak dawna, że trudno mi sobie przypomnieć, jak wtedy zareagowała moja rodzina. Ale widzę, jak rodzice reagują, gdy przynoszę im kolejny tom przygód Ariadny. Cieszą się, że znalazłam pasję, którą wciąż rozwijam, i są dumni z moich osiągnięć (każda moja książka ma specjalne miejsce w ich salonie). Zresztą podobnie jest w przypadku mojego starszego rodzeństwa i rodziny Męża. Nawet mój starszy syn zajarał się, gdy zrozumiał, czym się zajmuję. Ale największe wsparcie mam właśnie ze strony Męża, którego pewnego dnia wciągnęłam w ten świat, i teraz razem ze mną wędruje po Kontynencie.
18. Czy trudno jest wydać książkę?
Jeśli pisarz chce wydać świetną książkę, to tak, jest to trudne, bo wymaga sporo czasu i wysiłku. Samo spisanie opowieści to zaledwie pierwszy etap długiego procesu, na końcu którego jest wyczekiwana książka. Potem jest etap poprawek, poprawek i jeszcze raz poprawek. W międzyczasie – praca z grafikiem, który przygotowuje okładkę, a czasem też dodatkowe elementy graficzne do książki. Później –etap złożenia tekstu i wysłania wreszcie do drukarni. A na tym praca się nie kończy. Bez względu na to, czy pisarz wydaje książkę z wydawnictwem czy (tak jak ja) samodzielnie, musi zadbać o to, by jego czytelnicy się o niej dowiedzieli. Czyli kontaktuje się z recenzentami, organizuje spotkania autorskie, bierze udział w Targach, ale też jest aktywny w social mediach. Jest z tym sporo pracy, ale dla mnie też sporo frajdy.
19. Czy podczas pisania słuchasz muzyki czy jesteś typem, który musi mieć spokój w trakcie tworzenia?
Był czas, gdy do pisania potrzebowałam całkowitej ciszy. Wszyscy domownicy wiedzieli, że wtedy nie wolno było się do mnie odzywać ani w żaden inny sposób przeszkadzać w skupieniu. Teraz wciąż lubię ciszę podczas pisania, ale już nie podchodzę do tego aż tak restrykcyjnie. Staram się jednak pracować nad książką, gdy mogę w miarę liczyć na spokój (np. wieczorami). I zwykle słucham przy tym soundtracków z filmów lub innej muzyki bez śpiewu. Już tak się do tego przyzwyczaiłam, że po prostu łatwiej wtedy się skupiam.
20. Jakie książki czytasz prywatnie na co dzień?
Przede wszystkim fantasy :D Ale sięgam też po literaturę podróżniczą (czerpię z niej inspiracje do tworzenia swojego świata), ziołoleczniczą (z jednej strony jako inspiracja, a z drugiej poszerzam wiedzę z zakresu naturalnego lecznictwa) i dziecięcą (dla starszego syna dzień bez książki to dzień stracony). Czasem czytam również książki religijne, historyczne, biznesowe i poradniki różnego typu. Okazjonalnie też inne.
21. Co zabrałabyś ze sobą na bezludna wyspę?
Jeśli tylko jedną rzecz, to ostry nóż. Przydałby się, by wystrugać dzidę, ścinać liany na sieć rybacką czy obierać owoce. A jeśli mogę coś jeszcze, to: krzesiwo, hamak z moskitierą, latarkę dynamo, manierkę z filtrem, flary sygnalizacyjne (żeby wystrzelić, gdy pojawiłby się statek na horyzoncie), naładowany telefon satelitarny (by wezwać pomoc) i dobrą, grubą książkę (by mieć, co czytać w oczekiwaniu na tę pomoc).
22. Kilka słów do czytelników.
Dziękuję, że chcecie razem ze mną i Ariadną wędrować po Kontynencie i przeżywać przygody. A jeszcze sporo do odkrycia.
Sustas vi ne' plagoslavikton.
Komentarze
Prześlij komentarz