Zapraszam dziś na wywiad z autorką mojego cudownego i wystrzałowego patronatu " Droga do L."
1. Skąd pomysł na tak nietuzinkowa fabułę?
Pomysł ukształtował się pod wpływem wielu inspiracji, często banalnych. Jedną z nich był teledysk do hitu z lat 90-tych – „Malibu” punk-rockowej grupy The Hole. Bezkompromisowa, wyzywająca kobiecość i przedzierająca się przez to niewinność, płonące palmy – takie obrazy chciałam odmalować w „Drodze…”. Drugą – poważniejszą inspiracją – była zasłyszana historia o wyspie rozkoszy, na której niewolnice seksualne spełniają wszelkie zachcianki bogaczy. Na początku potraktowałam ją jako plotkę, zwyczajną legendę miejską. Jednak dochodziła do mnie z wielu źródeł i z zaskakującą liczbą detali. Chciałam napisać historię o krzywdzie i zemście, ale nie dramat. Raczej inspirującą historię o wyjściu z roli ofiar.
2. Czy inspirujesz się filmami lub innymi książkami?
Interesuję się książkami, ale staram się nimi nie inspirować, żeby przypadkiem nie powielić cudzych pomysłów. Niestety, wiem, że nie zawsze jest to możliwe. Nawet nieświadomie możemy eksploatować coś, co już zostało przerobione. Żyjemy w końcu wpostmodernizmie. Nie oszukujmy się, wszystko już było.
3. Czy planujesz kolejną książkę w klimacie „Drogi do L.”?
Planuję kolejny thriller, tym razem z nutą kryminału. Ale na pewno nie będzie podobny do„Drogi do L.”. Myślę, że nie da rady stworzyć nic podobnego. „Droga do L.” to osobny twór.
4. Z którą postacią w swoich książkach najbardziej się utożsamiasz?
Zwykle najbliżej jest mi główna bohaterka z oczywistych względów – najlepiej ją znam izżywam się z nią podczas pisania książki. Czasami mnie denerwuje, zawstydza i często niepostąpiłabym jak ona. Ale tak ma być – taka jest droga postaci. Każdy z nas dojrzewa,popełnia błędy i za nie srogo płaci, albo się z tego wywija, kłamie, zakochuje się, odkochuje się i marzy. Bohaterowie statyczni są nudni.
Waham się, która z nich - czy odważna Aline z „Mistrza Gry”, czy wrażliwa Marla z „Drogi do L.” - jest mi bliższa. Myślę, że obie są moim alter-ego w pewnym stopniu, ale trudno powiedzieć, która bardziej.
5.Czy oprócz „Drogi do L.” masz na swoim koncie inne książki?
Ależ tak. Moim życiem pisarskim można by obdzielić trzy osoby. Jestem autorką książek z dziedziny literatury faktu – napisałam cztery książki o Szwajcarii, gdzie mieszkałam przez dobre 12 lat. Napisałam też cykl fantasy „Mistrz Gry”. Cykl zawiera cztery tomy i już jest zakończony, więc możecie po niego śmiało sięgnąć bez strachu, że zostaniecie bez końcówki. No i jest „Droga do L.” – thriller – na razie pierwsza i jedyna książka z tego gatunku w moim dorobku.
6. Co powiedziałbyś swojemu czytelnikowi, który rozpoczyna przygodę z dziewczynami?
Tradycyjnie to, co mówię wszystkim – że to książka dla osób dorosłych i świadomych, po jaką literaturę sięgają. „Droga do L.” mimo rockandrollowej okładki jest mroczna i może być nie do przejścia dla osób, które są wrażliwe na opisy przemocy, również seksualnej.
7. Co spowodowało, że zaczęłaś pisać? Czy to marzenie od dziecka, czy może nagły impuls?
Ani to, ani to. Ja po prostu pisałam od dzieciństwa. Gdy się pisze od zawsze, nigdy nie przestanie się pisać. Nie wiem, czy przez całe życie będę wydawać swoje książki, być może będę tworzyć do szuflady, ale szanse, że zamilknę całkowicie są nikłe. Mam w głowie historie, które aż proszą, żeby je uwolnić.
8.Ulubiony autor?
Uwielbiam amerykańskich pisarzy z XX wieku – Bukowskiego, Keruaca, Palahniuka, Vonneguta, Millera… Oni mi przeszczepili niepokój pośród liter, emocje ukryte w codziennych wydarzeniach, napięcie budowane przez detale. Uwielbiam mieszanie sfery sacrum i profanum – to również pochodzi od nich.
9.Co lubisz robić, kiedy nie piszesz?
Uwielbiam podróże! Zjeździłam już pół świata, niestety nie cały, bo mam psa, którego trudno mi zostawić na dłużej. Podróżując, ładuję baterie, również literackie. Bardzo uważam, żeby w czasie moich wycieczek nie pisać – jeśli już, to tylko zapisywać pomysły na kartce papieru.
10.Wolisz wakacje w Polsce czy za granicą?
Wakacje w Polsce mają swój urok, szczególnie dlatego, że mogę ze sobą zabrać psa. Ale żeby porządnie wypocząć i naprawdę oderwać się od codzienności wybieram dalsze destynacje, niekoniecznie nawet europejskie. Szczególnie fascynuje mnie Azja – kiedyś nawet chciałam się przenieść do Indonezji. Ostatecznie nie wyszło, ale spędziłam tam sporo czasu.
11.Jak zareagowała twoja rodzina, kiedy dowiedziała się, że piszesz książki?
Byli zdziwieni. Jeszcze bardziej, gdy przeczytali moją książki i im się spodobały. A już w ogóle, gdy dowiedzieli się, że komuś innemu mogą się podobać.
12.Czy planujesz książkę z zupełnie innego gatunku literackiego?
Zostanę na razie w moim misz-maszu fantasy – thriller – literatura faktu. Następną książką będzie fantasy w klimacie steam punku, a kolejną thriller z elementami kryminału, a musisz wiedzieć, że długo zarzekałam się, że kryminał to kompletnie nie jest mój gatunek literacki. No ale w końcu najważniejsza jest historia – gatunek to tylko pewna szufladka, która pozwala nam ją zaklasyfikować.
13. Czy trudno jest wydać książkę?
Wydać książkę jest łatwo. Wydać książkę z sukcesem jest trudno.
14. Czy podczas pisania słuchasz muzyki czy jesteś typem, który musi mieć spokój w trakcie
tworzenia?
Ładuję bateryjki muzyką. Tworzę swoją playlistę, którą słucham, gdy kreuję w głowie konkretne sceny. Ale rzadko towarzyszy mi muzyka podczas spisywania historii na komputerze. Muszę wtedy mieć dookoła siebie ład i spokój, jak najmniej rozpraszaczy.
15. Czy planujesz spotkania autorskie?
Na razie zawieszam plany do czasu powrotu z wakacji w Sri Lance, czyli do lutego. Na końcu lutego planuję spotkanie autorskie w zaprzyjaźnionej bibliotece w Krasnymstawie, gdzie mieszkają moi rodzice. Serdecznie zapraszam, jeśli będziecie w pobliżu!
16. Jakie książki czytasz prywatnie na co dzień?
Przede wszystkim staram się nadążyć za książkami moich znajomych pisarzy i pisarek. Czytam wszystko, co napiszą, nie wybrzydzam, wspieram. Dla siebie wybieram najczęściej literaturę piękną, grozę, thrillery lub fantasy. Nie gardzę lekkim sci-fi. Omijam za to romanse, obyczajówki i kryminały. Mam dziwny gust, bo niekoniecznie podoba mi się to, co wszystkim. Mam kilku powszechnie uwielbianych autorów na mojej osobistej czarnej liście.
17 .Co zabrałabyś ze sobą na bezludna wyspę?
Laptopa i generator prądu z nieskończoną ilością paliwa do dyspozycji. Książki w końcu na piasku się nie napiszą.
Komentarze
Prześlij komentarz